Święta Polskie. 12. Przybyli Ułani (2005).AVI

Święta Polskie. 12. Przybyli Ułani (2005).AVI
Rozmiar 545,9 MB
Premiera: 15.08.2006
Scenariusz: Grzegorz Stefański
Reżyseria: Sylwester Chęciński

Obsada aktorska: Zbigniew Zamachowski (Marian), Kinga Preis (Jadźka, żona Mariana), Krystyna Feldman (Janikowa), Stefan Burczyk (ojciec Jadźki), Paweł Parczewski (Marek, syn Jadźki i Mariana), Andrzej Zaborski (Stacho, wójt Osieka), Joanna Kurowska (pielęgniarka Irena, żona Józka, kochanka Mariana), Włodzimierz Dyła (krawiec Bogdan), Artur Barciś (harmonista Roman), Stanisław Michalski (pułkownik), Stanisław Brudny (biskup), Hanna Chojnacka (Ryśka, córka Janikowej), Józef Mika (marszałek województwa), Ewa Konstancja Bułhak (sklepowa Hanka), Igor Sawin (ksiądz, asystent biskupa), Tomasz Sapryk (Józek), Izabela Dąbrowska (Helka, żona krawca Bogdana), Dorota Ciejek (Bożenka, wnuczka Janikowej; w napisach nazwisko: Ciejak), Maria Ciunelis (Marysia, żona Romana), Michał Włodarczyk (ojciec Jadźki w dzieciństwie)

W sennym zwykle Osieku wielkie poruszenie. Już jutro dzień wojskowego święta, rocznica Cudu nad Wisłą. Z województwa przybędą notable - marszałek i biskup, a może nawet telewizja! - na uroczystość poświęcenia tablicy upamiętniającej wyzwolenie wsi z rąk bolszewików w 1920 r. Robotnicy zawieszają ją właśnie na ścianie urzędu gminy. Wyryte litery głoszą: "Dla uczczenia czterdziestej rocznicy uchwalenia Manifestu PKWN". Stop! - sierdzi się wójt. Czytać nie umiecie? Przewrócić na drugą stronę!? No, teraz dobrze! Wyryte w marmurze na odwrocie starej tablicy - dla oszczędności - złote litery głoszą chwałę 13 Pułku Ułanów Wileńskich, który w sierpniu 1920 roku stoczył w okolicy zwycięską bitwę z sowiecką kawalerią. Marian, miejscowy sklepikarz już wie, kto odsłoni inskrypcję. Kombatant walk z bolszewikami, ojciec jego małżonki! To nic, że z niesprawny, milczący, przykuty do fotela starzec nigdy w wojsku nie służył, a w 1920 roku miał zaledwie dziesięć lat. A bo to można wierzyć starym metrykom? Dziadek na pewno z Rydzem komunistów gonił! Trzeba tylko zorganizować dla staruszka wózek inwalidzki i ubrać go w ułański mundur. Z wózkiem nie będzie kłopotu. Wypożyczy się go za parę złotych od miejscowego harmonisty, człeka - a jakże, trunkowego - ćwiczącego z zapałem melodię piosenki "Przybyli ułani pod okienko". Słabo mu idzie. Co chwilę zamiast "Ułanów" spływają artyście spod palców tęskne frazy "Suliko", ulubionej pieśni generalissimusa Stalina. A niezbędny mundur ułański wypożyczy wiekowa córka autentycznego ułana. Nie wypożyczy! Nie po to przez czterdzieści pięć lat ukrywała relikwię przed komuną, by ją teraz oddawać w obce ręce! No dobrze, odda na chwilę za obietnicę zatrudnienia córki jako sklepowej. Marian nie ma wyboru. Godzi się na wszystko. Mundur trzeba tylko trochę przerobić. Zrobi to bezrobotny, jak niemal wszyscy mieszkańcy popegieerowskiej wioski żyjący z babcinej lub dziadkowej renty, krawiec - pijanica za "połówkę". A kochanica bohatera, pielęgniarka z ośrodka zdrowia, doda dziadkowi ikry zastrzykiem wzmacniającym, takim jak dla sportowców, by jakoś wytrzymał trudy imprezy. Gra jest warta świeczki. Wójt będzie zobowiązany. Z pewnością odnowi z Marianem koncesję na prowadzenie sklepu, wbrew zakusom innych oferentów...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rgawlik.xlx.pl